moje kochane dziewczynki :*

no, w końcu zabrałam się za napisanie notki. Mam trochę czasu, a Julcia się pewnie ucieszy, także jest! U mnie w porządku, choć momentami czuję się dziwnie, bardzo dziwnie.. naprawdę nie wiem, co ma na to wpływ, bo przecież wszystko toczy się najlepszym torem. To przejściowe uczucia, ale naprawdę mnie męczą, bo zakłucają aurę szczęśliwej mnie, no ale nic, mam ogromną nadzieję, że w końcu jakoś się to ustabilizuje i będę mogła śmiało powiedzieć, że jestem w pełni zadowoloną z życia. Od czwartku siedzę sobie w domku, ponieważ kaleka ja miałam wypadek na wfie, pojechałam do chirurga, a tam stwierdzili mi stłuczenie kości barkowej. Tak, poznajcie mnie i moje cudowne szczęście do takich rzeczy :) Na szczęście skończyło się tylko i wyłącznie takim jakby rękawem (serio nie wiem jak to nazwać :o) i moja sprawność nie jest aż tak ograniczona. W czwartek jadę do kontroli, ale zdecydowanie czuję się już lepiej, a stłuczenie mniej boli. Weekend nie zaczął się zaspecjalnie, piątek przesiedziałam w domu, dzisiaj zresztą też, aczkolwiek jutro wybieram się z Julką na piątkę i z pewnością będę mogła zaliczyć ten dzień do udanych. Tak się już stęskniłam za tym małym zgredem, że niesamowicie się cieszę :*! W poniedziałek moja wolność od szkoły niestety się kończy, ale z jednej strony się cieszę.. Dobrze, dobrze, ja już uciekam, lecę się powolutku zbierać na suuuper ciekawe odwiedziny znajomych moich rodziców. Pewnie będę się super bawić, nie ma co -.- Przeżyję, a jutro już będzie najlepiej. Mile spędzonej soboty wszystkim, bawcie się, buziaki