Witam,
Dzisiaj grałem w piłkę, bo wczoraj niezły wycisk dostałem jako koń czołowy w terenie, więc dzisiaj wolne od jazd.
Siedzimy sobie z Pańcią w boksie i gadamy a tu naglę słyszę "Przepraszam M'Jawitki, jejuuu, dobrze, że tego nie widzisz, bo byś mnie z paszportu wykreślił". PRZERAZIŁEM SIĘ, i miałem powód! Obcięła mi grzywę, a raczej podziabała krzywo na długość 7cm, 7 cm!!!! CAŁĄ! To straszne... tłumaczy się, że jej nie wyszło i nie miała już jak wybrnąć z tego więc zostawiła tak jak jest. Wyrówna mi dopiero jak trochę odrośnie - halo - jak to wyrówna?! Koszmar, wstyd na łąkę wyjść normalnie. Bynajmniej jedno mam obiecane - teraz zapuszczamy grzywę na mustanga, żadnego cięcia (szczególnie jak ktoś nie umie, nie mogła się przyznać przed cięciem?! )
Pomóżcie i powiedzcie ile odrasta grzywa do znośnej długości?
Pozdrawiam,
Bułany.