Nieogarnięta ja i moje wielkie wory pod oczyma. Zajebiste są, nie ma co </3
Zrobiło mi się dzisiaj smutno kilka razy, jak i kilka razy wracał mi uśmiech. Tak było i tym razem, jednak pojawiły się i łzy.
Dlaczego?
Marnuję czas na myślenie o swej egzystencji, dla kogo mam znaczenie większe niż samo miano istnienia, byciem gdzieś między wierszami.
Może i jestem w błędzie... Ale tak czuję. Że zwyczjanie nie mam sensu.
Gdyby chociaż ktoś to czytał... Może ktoś by się przejął. Nie na chwilę. Tak na dłużej... Na tyle, bym mogła być silna.
Co ja pieprze... Nevermind. Przecież wszystko jest okej.
Akisiu, odezwij się kiedyś... Już zdążyłam zatęsknić za Tobą...