Hehehe, nie ma to jak nasz bałwanek... Szkoda, że została z niego już tylko twarda bryłka.
Ale i tak trzeba go nazwać! Chociaż w wspomnieniach!
Ej, Cukiereczku, a wiesz, że znów do spotkania zostało około 46 godzin..?
Niby nic, prawda? Ale cholercia... Brakowało mi Ciebie już w momencie, kiedy puściłaś mnie z uścisku, kiedy nasze usta się w ułamku sekundy rozłączyły, a Ty zniknęłaś w głębi wagonu pociągu.
Stałam tam i czekałam, aż Twój pociąg odjedzie, żebym mogła Ci pokiwać, a tu kij, bo ten mój nadjechał...
Wróciłam do domu i wchodząc do pokoju uśmiechnęłam się, a wiesz czemu? Pokój nadal pachniał Tobą, jakbyś nadal tu była.
Króliś pachnie Twoimi perfumami, a poduszka Tobą... Chyba nigdy nie spędziłam tak miłych 4 dni dzięki komuś.
Mam nadzieję, że ten przychodzący weekend będzie jeszcze piękniejszy, a zaraz potem.. Odwiedzam Cię 27 grudnia.
Hehehehesie, znów będę odliczać godziny. Ach... Yuuki mi się kojarzy od razu!
"(...) o cenę godziny zapytaj zakochanych, którzy czekają na ponowne zobaczenie siebie nawzajem(...)"
Chcę więcej Ciebie. 46 godzin i 32 minuty.
Razem z Tobą, przy Tobie, w Twoich ramionach - mogę oczekiwać wyimaginowanego końca świata.
I love youuu~
I ciągle słucham tej piosenki... Ja pierdziele, wkręciła mi się, tak, jak cały Jin. A to dzięki Tobie!
http://www.youtube.com/watch?v=Q7trXQD_fWM
Pokochałam ją. Myślisz, że pokocham i Jego, tak jak tę piosenkę i Ciebie...? Ja jestem w stanie tak pomyśleć.
Wspaniała, wspaniały, wspaniała. - > my sweet Candy.