Na zdjęciu Dama,ale tylko dlatego,że nie mogłam zgrać zdjęć z aparatu. Tak w sumie,od kiedy mnie tu nie było miałam 2 jazdy. Jedno ujeżdżenie na Tomie (uznałam tą jazdę za najgorszą w tej stajni,bo to było straszne. Ja ogólnie najbardziej używam łydek do kierowania konia,a na tej beczce,to on praie nic nie czuł ;-;) Aczkolwiek wczoraj jeździłam na Bobie xd (kocham imiona koni z tej stajni xd) A więc ten konio (z którego nie mam zdjęć bo nie miał kto mi robić xd) Jest czarny z białą latarnią na pysku. Na moje oko ma około 150cm w kłębie. Jeździliśmy na dworze,a to była jego pierwsza jazda tam w tym roku. Najpierw trochę się spinał i płoszył jak słyszał jakieś ptaki na drzewach czy ludzi grających w golfa (ta stajnia jest obok golfa xd) Ale potem się rozluźnił i było cudownie. Oczywiście czasem podczas jazdy się spinał,ale to już sporadycznie. Ogólnie robiliśmy prawie same przejścia. Ten koń cudonie reaguje na łydki *.*. Na luźnej wodzy robiliśmy zatrzymania i ruszenia w stępie,a w kłusie robiliśmy zatrzymanie,cofanie i start do kłusa. W galopie najpier jeździliśmy 8. Na środku przejście do kłusa i zmiana nogi. Potem robiliśmy coś jak to instruktorka ujęła kwadrat. Robiliśmy wolty najpierw na 20 metrów,potem 15,a na końcu 10. No i jeszcze na końcu przejścia galop- stęp-galop i koniec jazdy xd