Dobra, na szczęście moja dzisiejsza wypowiedź dobiega końca. Ostatni weekend - ostatnie zdjęcie. Pięknie spędzona sobota na łonie natury. Rowery i różne inne sprawy :P Trzy kilometry i wiele spalonych kalorii, a to wszystko dzięki mnie :P
Tam u góry w sumie nie wiem co się dzieje, to tylko i wyłącznie wyobraźnia i precyzja szalonego fotografa Dominiki Sebastian /glosne brawa/. Zwróćcie uwagę na ten jedyny w swoim rodzaju, spontanicznie uchwycony promień słońca. Jestem pod wrażeniem, aż dech zapiera ;-)
Do zoba w przyszłym miesiącu najprawdopodobniej.