Wpaniale spędzona noc z moimi dziećmi, braćmi, siostrami, ojcem, matką a nawet babcią, w domu numer 8. Późniejszy spacer o wschodzie słońca też niczego sobie, zwłaszcza z kanapkami bez masła i dwiema kobietami mojego życia, których, spójrzmy prawdzie w oczy, już każdy miałby dość :P
Na zdjęciu dwie szprychy i jak zwykle niezdrowa kompromitacja 8)