tak. nudziło mi się. i zamiast spożytkować to na wymycie okna, które jak widać jest cholernie brudne ^^''' wolałam się bawić i robić sobie głupie fotki xD
jeenyy. kira mnie wkurza. zawsze jak coś jem, to wskakuje mi na biurko i leci z mordą do żarcia. czy ja jej wyżeram jej chrupki.? nie.! więc niech się odwali od moich pączków, kanapek i innych dobrych rzeczy które jem, a których ona i tak nigdy nie dostanie. pf.
moja kanapka.! moja.! moja.! moja.! i naucz się tego do cholery.!
hm. jak to jest.?
kiedyś tak bardzo czegoś pragnęłam. zabiegałam. i walczyłam.
a gdy było już na wyciągnięcie ręki, właściwie samo się do niej pchało...
po prostu to odepchnęłam, odwróciłam się i odeszłam.
a gdy teraz jest jeszcze dalej niż wtedy, bo w posiadaniu kogoś innego,
ja znów chciałabym to odzyskać.
choć nie jestem pewna, czy nie powtórzyłabym tego samego błędu.
czuję żal, że nie jest moje.
że nie było, i pewnie już nie będzie.
choć...trochę się też cieszę.
bo są momenty, gdy nie jestem pewna, czy to jest warte zachodu.
albo...czy ja jestem warta.?
bo jestem w ogóle coś warta.?
matko. w poniedziałek 4 sprawdziany. oO
a ja jestem chora i nie wiem, czy w ogóle pójdę.
właściwie nie wiem co gorsze.
pójść, nie zaliczyć [prawdopodobnie xD] i bujać się z poprawami.
czy nie iść i bujać się z zaliczeniami... ^^'''
czy ktoś mi wyjaśni, czemu ona wchodzi do miski z wodą, zamiast ją pić.? oO
a jak ma się ją wykąpać, to dziczeje...pf.
poza tym, już wszędzie wskakuje. ; /
jeszcze tydzień temu, rzeczy na szafce były bezpieczne, a teraz.?
o zgrozo.!
mój biedny misiek.! xD
i łał. zabawa żwirkiem jest taaakaaa fascynująca.
prawie tak jak posuwanie miski z wodą....
nie ogarniam kociego rozumku xD