...osz jej.! jakaż ja słodka.!
umysłowo targam się na swoje życie.
targam się też za swoje kłaki, nie wiedząc co z nimi zrobić.
tęsknię.
cholernie tęsknię za tamtymi czasami.
ale dlaczego o tym myślę.? dlaczego teraz.?
skoro to wszystko odeszło bezpowrotnie już w pierwszym roku gimnazjum...
a potem było coraz gorzej.
a teraz.? teraz nie ma już żadnej z was...
nie. nie mam wam tego za złe. a może mam. sama nie wiem.
może tak miało być.? a może to po prostu z naszej głupoty.
zawsze, kiedy chciałam się zmienić, wydawało mi się, że się nie udawało.
ale teraz zdałam sobie sprawę, że wszystkie strasznie się zmieniłyśmy.
i te zmiany, nie wyszły nam na dobre. nie wyszły na dobre temu, co nas łączyło.
ale nie przejmujcie się.
nie miejcie wyrzutów sumienia.
to już teraz nie ma znaczenia.
w końcu sama podjęłam ostateczną decyzję.
odciąć się od wszystkich.
zacząć wszystko od nowa.
więc zaczęłam. najpierw powoli.
teraz coraz bardziej zagłębiając się w nowym, lepszym, a może gorszym życiu. to nie jest ważne.
ważne jest, że to jest ostateczny koniec oglądania się za siebie. na was. teraz czuję, że mogę już zapomnieć.
wy już dawno przestałyście tęsknić.
więc i ja mogę przestać.
pozwolić sobie zapomnieć, nawet wtedy, kiedy to wy, 'nagle sobie o mnie przypomnicie'.
za długo to ja się starałam.
za długo.
czas to przerwać.
i, ey.
muszę iść do szkoły, bo sprawdzian każe mi się napisać, tak shizu.? xd
i to nie fair, że nie mogę myśleć po swojemu na sprawdzianach.
to na prawdę utrudnia życie...
no bo skoro mama mi kazała, ale ja zapomniałam, że mi kazała, i zrobiłam to z własnej woli...
...i już chyba wiem...