Nie rozpinaj tak powoli guzików mojej koszuli.
Nie wkładaj mi rąk pod sukienkę, siegając aż do brzucha.
Nie zrywaj ze mnie bielizny, nie wyszarpuj mnie z objęć zbut już grubych na tę pogodę swetrów.
Z milczenia, nie z ubrań, mnie rozbierz.
Rozepnij wszystkie niedomówienia, które po samą szyję każdego ranka starannie zapinam.
Wstyd przez głowę mi ściągnij.
Zsuń z mych bioder strach.
Rozrzuc to wszystko na podłodze i kopnij w kąt, byśmy nie potykali się o te złośliwości nigdy więcej.
Połóż mnie na łożku i delikatnie otul pewnością.
Nie poganiając, leż ze mną tak długo, aż nabiorę jej na tyle, by uwierzyc że nie znikniesz.
Będę Ci mówiła wtedy raz po raz, że przecież wszyscy znikają.
A ty miej cierpliwośc do mych lęków,
20 LISTOPADA 2024
20 LISTOPADA 2024
20 LISTOPADA 2024
20 LISTOPADA 2024
20 LISTOPADA 2024
20 LISTOPADA 2024
20 LISTOPADA 2024
28 SIERPNIA 2019
Wszystkie wpisyphotoblog
12 MAJA 2016