Nie chciało mi się cenzury robić. 18 Michała. Na zdjęciu z Łukaszem.
Byłam tam 17.10 o 20.00 qmpel odwiózł mnie na imprezę do Maćka gdzie przez godzinę rozmawiałam namiętnie z kiblem, a następne 4 h spałam. Nigdy więcej nie tknę alkoholu. Nie wiem jak ja mogłam się napić.
Ale ja nie o tym chciałam.
Bo wyobraźcie sobie kochana dupa mojego SkaRba napisała Mu drugi list, więc ja jak to przystało na zazdrosną dziewczynę mówię "zadzwoń do niej, powiedz, że ma się odwalić. etc" Mi dzwonić nie pozwolił, numeru dać nie chciał to niech dzwoni sam. Ja od początku miałam złe przeczucia. Bo wyobraźcie sobie, że ta *** (kultura osobista nie pozwala) powiedziała Mu, że chce się spotkać, kiedy On jej na to, że nie ma możliwości, walnęła, że to nie prośba tylko oznajmienie. No i jak tu takiej nie zaje**.?!
I wpieprza się ** jedna. Przecież niech ja dorwę jej numer. Nie no. I tu następuje problem, bo On nie chce, żeby dzwoniła.. A ja chce do cholery.! I miał taki przybity głos.. I wiem, że jest źle. Wszystko psuje **.!
I przez nią kiedy Mu powiedziałam, że kocham.. powiedział cześć i odłożył słuchawkę.. przecież ja ją zabije.!
Więc nastrój w skrócie:
Bo ja wiem, że nie byłam.. nie jestem idealna.. ale, nie mogę Go stracić.!
Tak bardzo Cię kocham SkaRbie..
Edit:
Może mnie ** pocałować
Moje Kochanie i tak woli mnie. Ha.! I mnieee koooocha