Tańcowałam z wszystkimi pannami w kółeczku.
No i kurcze wytańczyłam sobie welon Pani Młodej.
Męża dopiero poznałam w dniu ślubu.
Taki wysooooki i taki siiiilny.
Bo musiał mnie przez próg przenieść.
Jak on ma na imię...
Czekajcie, czekajcie!
Chyba Bogdan.
Szczerze nie pamiętam.
Byłam w wielkim szoku.
I powtarzanie przysięgi...
Nawet mi dobrze poszło.
Tylko, że bardzo się śmiałam.
A na koniec przypieczętowanie tej bardzo szybkiej miłości...
...buziakiem w policzek.
Ach co za zabawa!
Dziękuję za nią panu Patrykowi,
Kamilowi, który robi przepyszne drinki
Z herbaty, mleczka do kawy, soku, winogrona i cytryny.
No i oczywiście wszystkim co byli na weselu.