Jest zimno, robili komin, siedzę przy elektrycznym piecyku. Jeden na cały dom, to dużo?
Trudno i tak dorobię mu kółka i będę za sobą ciągała.
Ej, w końcu doszłam do tak oczywistej rzeczy. Ta, żadna z moich wcześniejszych notek nie była pisana nie pod publiczność. Niczyja notka taka nie jest, nawet ta najkrótsza. Bo zawsze chcemy się jakoś pokazać, a już najelpiej z tej fajnej strony, którą niewiadomo jeszcze czy mamy, ale autosugestia i pozory mogą zdziałać cuda. Tak więc nieważne czy masz hasło, czy zablokowane komentarze. Piszesz tak i robisz tak, aby przeczytała to ta osoba, której chcesz coś udowodnić. Może to, że jesteś błyskotliwy, a ona nie ma innego sposobu się o tym przekonać, jak przez fotobloga, a może chcesz ukazać swoją artystyczną duszę, może pokazać swoje barwne życie, a może po prostu zrobić z siebie ofiarę losu, użalając się nad sobą. Myślę, że nie ma wyjątku. Nie ma osoby, która pisałaby coś dla siebie. Od tego są ukryte pod łóżkiem pamiętniki. Niekoniecznie stwierdzam, że ta forma jest zła, ale to zabawne, jak poczytamy nasze stare notki. Ociekają dosłownością i głupotą. :)
A z tymi potrzebuję spontanu! I właśnie chcę, żeby one to przeczytały i dowiedziały się o tym, iż chcę spontanu, ale czasu brak. Ale będzie on, bo czas zawsze się znajdzie.
I chce więcej...