bynajmniej bezwiedny poszukiwacz swego upragnionego azylu umysłu
moc nocnych przemyśleń,
omnipogeum obranej ścieżki,
finalnie potęga frustracji przepełnionej wątpliwością
najcięższe zadanie przenikliwego trzycyfrowca?
porozumienie, akceptacja, miłość każdego meandru własnego umysłu, poczynań
misja awykonalna
dezintegracyjny solipsyzm
pragnienie niezawodnej szczepionki
przeciw dogłębnej, zagmatwanej analizie
magisterka sierocej samozwańczej farmaceutki światoburcy
każda ścieżka obarczona dozą sceptycyzmu
pewność siebie z jednoczesnym brakiem przeświadczenia niezachwianej autotożsamości
jedynie pozorny paradoks
destruktywna wiwisekcja zaciska boleśnie pętlę na mojej szyi
stopniowo tordepując rozpaczliwe podrygi żądne ratunku
dojrzałość niosąca multum (ir)racjonalnych pytań
bez autorytarnych odpowiedzi
wykasuj z mojego życia "dlaczego?"
wdroż pewność przekonań
usuń nieoczywistość rządzącą światem,
mnogość rozwiązań, sporne konsekwencje
daj zwyczajność, prostotę, przeciętność
spraw, bym poczuła bezwarunkowe szczęście