Nie wierzyłam w to co zobaczyłam.Mateusz,Michał u Ani w sali?I się kłócą..Wpadłam do sali taka wkurzona..
-Co tu sie dzieje??! Co wy tu robicie?Zapytałam wkurzona
-Niech Cie to nie obchodzi.Powiedział Mateusz
-A Ty co się odzywasz?Mówiłam Ci żebyś tu nie przychodził!
-Wolno mi
-Ale może sobie Ania tego nie życzy?
-Bo co?Ma nowego..
-Jesteś idiotą,wyjdź! Udarłam się na niego
-Ja już idę.Zadzwonie.Powiedział Michał
Poczekałam aż oni wyjdą i podeszłam do Ani na łóżko.
-Mam dość Mateusza.Co on chce ode mnie? Zapytała smutna
-Nie wiem ale daj sobie spokój.Ważna teraz jesteś Ty a nie on
-No w sumie tak
-Tak długo siedział tu Michał?
-No,przynajmniej go poznałam i się okazał całkiem okej
-No to fajnie.
Do sali wszedł lekarz który zajmuje się Anią
-Witajcie dziewczyny.Powiedział lekarz
-Dobry wieczór.Odpowiedziałam
-Aniu mam dla Ciebie dobrą wiadomość.Możesz już jutro wyjść do domu
-Tak?Zapytała
-Owszem.Myśle że Ci nic już takiego groźnego nie jest.
-To super.
Lekarz wyszedł a ja spojrzałam na zegarek i było późno już.
-An ja musze już lecieć.
-Pewnie,dzięki że przyszłaś.Zadzwonie do Ciebie
-Okej.Papa
Wyszłam z sali i poszłam do domu.Mateusza nie było a tata spał.Ja również zasnełam szybko.Rano obudziło mnie drapanie do drzwi.Wyszłam żeby zobaczyć kto to i mogłam się domyśleć że to Ares.Chciał iść na pole więc go wypuściłam.Poszłam sobie coś zjeść i się wykąpać.Chciałam sie jakoś letnio ubrać ale przypomniałam sobie że spadł śnieg już.Ubrałam się szybko i wyszłam do studia.Nie wiem w sumie po co szłam jak miałam tylko dwie godziny bo reszte odwołali.
Pare godzin później
Dotarłam do domu,dziwne bo Natana nie było ani w studiu ani nie zadzwonił.Fajnie ma.Poszłam po smycz i wziełam Aresa na spacer.Pobiegłam z nim do parku,musiałam troche pomyśleć.Usiadłam na ławce i patrzyłam jak Ares łapie płatki śniegu.Uff jak on zębami stuka..nie lubie tego dźwięku.W oddali dojrzałam Krystiana jak szedł z Michałem.Podeszli
-Cześć.Powiedział Michał
-Siemka.
-Jak tam Ania?Zapytał
-Dziś już wychodzi
-Tak? To super.Dobra ja lece do domu i zadzwonie do niej.
-Okej.Cześć.A Ty co? Nie idziesz do domu?Zapytałam Krystiana
-Nie,no chyba ze mnie wyganiasz
-Rób jak uważasz.
-Czemu taka wkurzona?
-Problemy.
-Chłopak?
-Owszem..
-Nie przejmuj się.
-Chce zostać sama
-Jak uważasz.
Wstał i poszedł.Zawołałam Aresa i poszłam z nim dalej.Nagle zadzwonił mi telefon.
-Tak Aniu?
-Ja już wyszłam.Będę jutro w studiu to się zobaczymy
-Chcesz isć do studia?
-No tak
-Jak chcesz ale ja bym na twoim miejscu nie szła
-Ale ja chce
-No dobra.Trzymaj się
-Papa
Wróciłam po godzinie do domu i zrobiłam sobie herbaty.Czułam że mnie grypa bierze.
Inni zdjęcia: Zielono że aż czerwono judgaf.. locomotivEgipt pełen polaków bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24