Podbiegłam szybko do niej,była nieprzytomna..Michał z Krystianem też podbiegli.Kazałam im szybko zadzwonić na pogotowie.Po 10 minutach pogotowie dotarło i ją zabrało.Byłam załamana i się cała trzęsłam.Pojechałam szybko do domu Ani i powiedziałam o wszystkim.Zabrałam się razem z nimi do szpitala.Rodzice Ani poszli do lekarza dowiedzieć się co z nią ja poszłam zobaczyć ją.Ale mogłam tylko przez szybe bo lekarz nie pozwolił wejść.Leżała taka sama,biedna na łóżku.Jak nie rozstanie z Mateuszem to teraz ten wypadek..
-Patrycja! Ktoś się udarł,obróciłam się do tyłu a to był Mateusz
-Co tu robisz?! Zapytałam
-Dowiedziałem się o wypadku,co z nią?
-Nie wiem jeszcze,idz nie powinno Cie tu być
-Czemu tak uwazasz?
-Nie jesteś już z nią.Masz inną dziewczyne a zaraz jej rodzice przyjdą i się wkurzą
-Dobra ide..chociaż nie chce.Ale napisz mi co z nią
-Zobaczę
Po 10 minutach przyszła mama Ani,już lepiej wyglądała
-I co z nią?Zapytałam
-Ma pare obrazeń i rane na brzuchu ale już zaszyta i ma zostać pare dni na obserwacji
-Dobrze że nic większego
-No właśnie ale można już wejść jutro do niej
-To dobrze.
W oddali szła policja nawet nie wiedziałam że to do mnie.Podeszli i się ździwiłam
-Pani Patrycja?Zapytał jakiś policjant
-Tak a o co chodzi?
-Jestem komisarz Aleks che zadać pani pare pytań dotyczące wypadku
-Prosze mi mówić Patrycja,więc słucham
-Możesz opisać co się stało?
-No więc tak byłam z Anią w parku i gadałyśmy z dwoma chłopakami i Ania chciała iść do domu a ja zawróciłam i chciałam iść w swoją stronę i usłyszałam pisk opon i jak Ania piszczy więc się odwróciłam i zobaczyłam jak jakaś dziewczyna potrąca białym Fiatem ją i odjeżdza wiec podbiegłam i tych dwóch chłoapków też i czekaliśmy na pogotowie.
-Dwóch chłopaków?Kto to?
-Nie znam ich tzn wiem że jeden ma na imie Michał a drugi Krystian.Mieszkają na moim osiedlu
-No dobrze.To mój numer jeśli Ci coś się przypomni to zadzwoń
-Dobrze
Policjant poszedł a ja poszłam do automatu po kawe.Byłam już dobrej myśli ale nie wiem kto to zrobił.
-Patrycja idź już do domu.Powiedziała mama Ani
-Nie.Jeszcze zostane.
-No dobrze,my już idziemy.Będziemy jutro.Ania i tak śpi
-Dobrze.Dobranoc
-Dobranoc.
Usiadłam na krześle i chciałam wejść jeszcze do Ani tak żeby nikt nie zauważył ale mnie lekarz złapał.Ubrałam się i szłam w stronę wyjścia.Zobaczyłam przy drzwiach Natana.
-I jak się czuje Ania?Zapytał
-Ma pare obrażeń i rane na brzuchu ale jest okej
-Chociaż tyle a nie jeszcze gorzej
-No właśnie.Odprowadzisz mnie do domu?
-Pewnie że tak
-Pojedziesz jutro ze mną do Ani?
-Mogę jechać
-Dzięki
-A Ty jak się czujesz?
-Dobrze ale zimno jest
-No to idziemy szybciej.
Przechodząc koło domu Maryśki dojrzałam białe auto w garażu,nie nie to nie mogła być ona przecież.Zawiesiłam się nad jej autem.
-Ej co się stało?Zapytał Natan
-Nie nic.
Po 30 minutach byłam w domu.Poszłam się wykąpać i po ciezkim dniu zasnełam.