Bo tylko to mi cały czas chodzi po głowie:
Związki przyjaźni powinny być nieśmiertelne, nieprzyjaźni- śmiertelne.
Cóż za dziwną naturę ma człowiek! Wyobraża sobie mianowicie, że cierpienie, które sam znosi, są ogromne, a te, które zadaje- znikome. Jedne bowiem sam odczuwa, drugich zaś nie.
Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania.
Każdy może współczuć cierpieniom przyjaciół, lecz trzeba mieć wspaniały charakter, by móc cieszyć się powodzeniem przyjaciela.
W miłości pragniesz, by Ci wierzono; w przyjaźni, by cię rozumiano.
Z miłością jak z masłem. Od czasu do czasu trochę chłodu utrzymuje je w świeżości.
Jest się właściwie wiernym tylko w miłości nieszczęśliwej, gdyż odbiera ona chęć do rozpoczynania na nowo.
Przynajmniej przy tym zdjeciu prosze nie komentowac "sweet,buziaczki..."...
PROSZĘ!