Co teraz?
Nicnierobienie. Muzyka. Pisanie. Czytanie. Włóczenie się po mieście. Rozmyślanie przy kubku gorącej kawy bez cukru. Plany, plany i jeszcze raz plany. Świeża energia, dawka nowej silnej woli. Uświadamianie sobie siebie.
Co potem?
Za dwa tygodnie studia. Nauka. Akademickie imprezy. Nauka. Koncerty. Nauka. Kawiarnie. Nauka. Kluby. Nauka. Księgarnie. Nauka. Tramwaje. Nauka. Zarywane noce. Nauka. On... On... On... Nauka.
Czy tu wrócę?
Nie. Chyba nie.
PS. Zrozumieć faceta...
Mówię: dowidzenia.