//nie mam pojęcia, skąd jest to zdjęcie. ściągnęłam je kiedyś na dysk, a profilu na dA odczytać nie jestem w stanie.
nie wiedziałam, co jest w sumie paradoksem, że tuż obok mnie jest takie miejsce, taki zakątek... tory! jak z bajki! i to, mięciutkie tory! i jeszcze wasze berimbauowe mruczanki, to było magiczne, następnym razem weźmiecie je ze sobą jakoś tak niesamowicie... pasują tam aurą. ^^
kakałko, płaszczyk i mała Mii na zielonym taboreciku. a dzień miał być zwykły, no ja nie wiem jak to się dzieje. życie jest niesamowicie zaskakujące, tak myślę.
muszę odwiedzić Cecylię. :D
Wielbłądzie, nie przejmuj się, Woody za tydzień. nic się nie stało. (musiałam to napisać, bobyś chyba ómarł, oczywiście dzień był hujowo niepełny bez Ciebie. :D)
JANUSZ, superseksowny, szarmancki i... z grzywką. combos ideału, po prostu, co tu dużo mówić. XD
"JANUSZU, WZYWAM CIĘ!" *tumtumturumtumtum!*
Wewuś, dasz radę, ja to wiem. i ty też wiesz, chociaż to tam... szumi. (;
jutro będę, jeszcze raz wszystko przemaglujemy. trzymaj się tam, miło...! ;D
//czuję się świetnie, naprawdę. daję sobie radę, i nawet nie oszukuję samej siebie.
koniec Dnia Pierwszego.
trwam.
(...skąd nagle to pragnienie zwierzenia się sieci? *____*")