bÓ. wracam. wreszcie, po 'chwili' nieobecności.
Wczoraj byłam na imprezie u Tomo. Mój Wiolonczelista kończył 28 latek. Śpiewaliśmy mu "Happy Birthday!", a mój Misiek zaczął odwalać maniane. Musiałam go uspokajać, bo maltretował Jays i omało jej krzywdy nie zrobił.
Biedna Jays.
Kag i Shanny ciągle siedzieli razem. Tak jakby byli złączeni kajdankami, czy czymś podobnym. W pewnym momencie miałam wrażenie, że nawet razem do łazienki poszli. Ale co oni tam robili, to nie wiem. Póki co, Kag mi nie powiedziała. Ale wyciągnę to z niej.
Layla cały czas błagała Tomo o to, by zagrał dla nas na wiolonczeli. Ten jednak się nie zgodził. Za bardzo się wstydził. Przy czym twierdził też, że posikamy się ze śmiechu, bo będzie Rubika przypominać.
Powoli zastanawiam się, czy nie kupić mu na następne urodziny białej farby do włosów. Albo kupić mu perułkę. W tedy to i on by się posikał ze śmiechu.
Przed imprezą Jee i Shanny się bili ze sobą. O moją maskotkę Kłapouchego. Nie wiem po co im to było, tylko się na siebie obrazili. Na szczęście szybko im przeszło.
Jak się zaraz nie pogodzicie, to wam obu do dup nakopie!
Mój Misiek ładnie wyglądał. Tak pięknie. Ślicznie. Sexi. Mrr...
Shanny też nieczego sobie, ale to własność Kag. I nie moge jej go zabrać.
Jak oni siedzą obok siebie to wygladają cudownie. Na dodatek mają schize. I bóg wie, co oni ze sobą robią.
Jee! Zjedź z Shannona! Powiedziałam, ZEJDŹ!!
Teraz mój Misiek zdycha u mnie na łóżku. Za dużo wypił. Teraz ma kacyka i cały czas jęczy, że za głośno uderzam palcami w klawiature.
On ma coś z głową, naprawdę.
Ale to nawet i dobrze. Możemy sobie razem poschizować.
Właśnie wziął moje ołówki i zaczął walić nimi o moje łóżko. Gra coś podobnego do "Battle of One". Nie wiem czy dobrze zrozumiałam jego zachowanie, ale jemu się chyba pomyliły jego funkcje, jako Marsjanin.
O ile dobrze mi wiadomo, to jego brat uderza ołówkami o łóżko Kag. A Misiek zazwyczaj bierze plastikową gitarę mojej siostry i drze się "Coooome, Break me dooooooown!!!!"
Ciekawe co robi teraz Shanny...
Jee, zejdź ze stołu! Nie uprawiaj teraz striptizu dla ubogich! Nie tu, nie teraz...
Będę mieć miłe wspomnienia z tej imprezy. No, może pomijając kaca Miśka.
Ide do kuchni po coś do jedzienia.
No i po wode dla Jee.
Pozdrawiam wszystkich, których kocham!
Na zawsze wasza:
Blackberry.