tak. fotka. mojego autorstwa. jeszcze z wyjazdu do krk...
zbliza sie koniec roku a ja w lesie. w przenosni.
kurna. zaliczam wszytsko na najwyzsze noty. jak zwykle. jzu nei moge. czekam z utesknieniem na moment resetu.
powoli zaczynam bowiem wymiekac.
nauczylam sie hszt.. i wgl... tego wszytskiego.. jutro kolejne zaliczenie...
w dzien dziecka beda motocyklisci. pragne tego wydarzenia.
no i tak. nei napisze tu nic wiecej. nic o stanie umyslu. bo to nie jest do ogarniecia. sama siebie nei ogarniam ostatnio.
chyba tyle.
teskno.