łohohoho!
zachciało nam się dzisiaj z bellą miasta!!
zaczęłyśmy od maka - standart, yea.
jak zwykle ja na taki mróz musiałam zjeść mcflurry,
bo jak inaczej?
potem do askany na wielogodzinne zakupy!
no i oczywiście mi nic nie pasowało..
w następny poniedziałek zakupowa powtórka,
może wtedy coś się trafi.
za to zabawiłam się w stylistę izabeli,
i 15.02. będzie wyglądać świetnie w nowych ciuszkach:*
jutro walentynki, pozdro:)
to zabarwienie na mojej ręce to nic innego niż
pozostałość po zabawie z moim uroczym 6-miesięcznym psiaczkiem:)
kochany dixonek uwielbia 'naznaczać' swoją panią huehue:)
POZDRAWIAM SERDECZNIE MOJEGO PRZEŚLADOWCĘ HAHA:* joł.
popijam gigantyczne frugo (3xwiększe od normalnego!)
i słucham:
we make up then we break up all the time
we're like
lubię one direction,
zayn is so cute<3