Była sobie raz dziewczyna
Zawsze smutna, zapłakana
Chodziła zawsze własnymi ścieżkami
Nikogo nie słuchała
Pewnego dnia
W samo południe
Jego zobaczyła
Jej serce ledwo bijące
W mig się zagoiło
Zobaczyła, poznała i się zakochała
On czuł to samo
Przynajmniej ona tak myślała
Zaczęli się spotykać
Chodzić wszędzie razem
Dziewczyna była szczęśliwa
I smutna zarazem
Szczęśliwa bo jej serce
Wreszcie pokochało
Smutna bo nie była pewna
Czy on czuł to samo
Po jakimś czasie przyszedł chłopak
Powiedział zimnym tonem
To już nie to samo
Zakończył miłość tak wielką
Złamał dziewczynie serce udręką
I znowu chodzi po ulicach
Smutna, zapłakana...