misiowexcytatyx3
[email protected] <-- Wysyłajcie Swoje zdjęcia, spostrzerzenia oraz sugestie nowych notek, a także opowadania i co tam jeszcze chcecie !
+Komentujcie, wybierajcie najlepsze opisy, lajkujcie oraz dodawajcie do znajomych ! :*
Witam ! Na prośbę jednej z czytelniczek dziś opowiadanie o :
Homoseksualizm w dzisiejszych czasach
Cz. 2
Idąc do szkoły myślałem o Filipie. Męska praca, czemu taka? Ale okej, to jego sprawa.
Pierwsze lekcje mijały, trochę się śmialiśmy, gadaliśmy, ja Filip, Iga, Nati i Bartek. Fajnie.
Wf.
Zgrozo. Nie lubię się przebierać przed chłopakami. Oni nie dość ze ciebie mierzą wzrokiem, to jeszcze się wygłupiają. Ostatnio robili zawody. Kto ma większego. Dobra nie opowiadam o tym dalej.
Filip przebrałem się w pośpiechu a a ja stałem gdzieś w rogu, próbując się zakryć.
Dobra, wchodzimy na sale.
-Gramy w siatkówkę.
Boże, ale byłem zadowolony. Kolejnego kosza bym już nie wytrzymał. Nie byłem w drużynie z Filipem, ale za to z Bartkiem.
Zdobyłem aż trzy punkty dla naszej drużyny, ale i tak przegraliśmy mecz. No cóż, porażki się zdarzają.
- Nieźle grasz- powiedział Filip zaczepiając mnie po wf.
-Dzięki.
Otarłem dłonią czoło. Nadal byłem spocony.
- Ty tez jesteś niezły.
-Dzięki. Ej chodź ze mną do sklepu.
-Spoko.
-Albo nie, nie mam kasy. Ej wracasz ze mną ?
-Taa jasne.
Lekcje mijały. Iga i Filip nawiązali wspólny język. Oboje lubią niemiecki. Kto by się spodziewał.
Co się działo po szkole?
Ja i Filip wracaliśmy razem po szkole. Było fajnie. Gadaliśmy o głupotach. Nawet nie pamiętam o czym -głupoty.
*
Nie wiem o sobie wszystkiego. To oczywiste. Nie znamy siebie i może nigdy nie poznamy. Każdy krok jaki postawimy może coś oznaczać, może na coś wpłynąć. Może zamienić się w piekło, albo może wszystko naprawić. Czy się boje? Jak każdy mam jakieś lęki. A czego? Przyszłości. PRZYSZŁOŚCI. Jej się boje. Przeraza mnie w niej wszystko, ta niepewność. Ale trzeba przezwyciężyć swój strach.
*
Koniec grudnia. Ja i Filip byliśmy już niczym przyjaciele. Noc przed wigilią klasową myślałem o Filipie, ale nie w sposób normalny. To było straszne ale cóż, nie mogę się okłamywać, podobało mi się. Myślałem o Filipie w TEN sposób. Rozumiesz? A jeśli nie to już twój problem. A jeśli wiesz i ci to przeszkadza to masz problem.
Dzień poprzedzający to co się zdarzyło w nocy zmienił całe moje życie. Nie byłem zły na siebie, od dawna podejrzewałem że jest taki jaki jestem. Że nie jestem jak inni. Artyści na ogół są tacy. Nie mam winy co do moich rodziców. To na pewno nie ich wina. Byłem z tego dumny, choć byłem w szoku.
Nie chcę was zanudzać drobiaszczkami więc przejdę do sedna. Pomyślałem że chce o tym komuś powiedzieć. Miałem nadzieje ze będzie to Iga, ale jej nie było w szkole, więc został mi Filip, ale cóż. Czy właśnie on powinien to wiedzieć? Wydawało mi się ze nie.
Po szkole zaprosiłem go do siebie.Siedzieliśmy u mnie w pokoju. On przeglądał strony ze śmiesznymi filmikami a ja udawałem ciekawość. Po chwili doszedłem do wniosku. To był coś.
Bo ja marzyłem o swoim koledze. Przecież tak nie wolno. On nie będzie nigdy ze mną.
-Co ci jest ?
Zapytał.
-Nie, nie mogę ci powiedzieć.
-Stary, no dajesz, no.
Cisza. Próbowałem to wykrztusić z siebie,ale nie dałem rady. Słowa utknęły mi głęboko w gardle.
Filip objął mnie i zaczął gadać że wszystko będzie dobrze, ale ja nie przestałem być w osłupieniu.
-Ja& no ku*** no.
- Co gadaj. Czasem trzeba się wyżalić.
-O ja.. no nie mogę.
- Co ?
Wstałem i uciekłem do kuchni.
Nalałem sobie szklankę coli. Wtem zjawił się on w progu. Wyciągnął dłoń, poprosił bym ją złapał. Zrobiłem to, a on przyciągnął mnie do siebie. Mocno mnie przytulił. Odchyliłem głowę w tył. Spojrzałem w jrgo zielone oczy. On jest takie piękny. Dotknął koniuszkami palców mój policzek. Delikatny dotyk sprawił że po plechach przeszły mnie dreszcze. Nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje,ale nie miałem za dużo czasu co do myślenia na ten temat, bo usta Filipa dotykały już moich. Jego wargi dotykały moich. Ten dotyk był taki czuły i podniecający. Obniżył swe dłonie na moje biodra, a ja położyłem swoje na jego ramiona. Zrobiliśmy krok w przód. Oparłem się o blat. Czułem jak mój partner mocno oddycha. Po chwili przestał mnie całować.
-Skąd? Jak?
-Wiedziałem. Heh.
- Ale ty też?
-Tak. Bo wiesz na początku byleś tylko kolegą ale potem no cóż. Ciebie nie uda się spławić.
*
I Gdy nadchodzą takie sytuacje myślisz że to jest happy end. Ale tak nie jest. To początek. Trzeba iść droga usypana kamieniami, trzeba walczyć. Czy mi się udało. Nie jestem pewien. Pisząc to sam dostrzegam w sobie sile. Siłę której wcześniej nie miałem.