Pamiętam jak wyciągłeś dłonie w moją strone i czekałeś aż wtule się w twe ramiona. Zgrywałam taką niedostępną lecz temu nie mogłam się oprzeć wtedy we mnie coś pękło w środku poczułam się jakby ktoś w końcu mnie naprawdę kochał, nasze przytulenie trwało połowę spotkania czując twoje ciepło i te perfumy mogłabym tak zawsze lecz twoje słowa przerwały moje własne ''niebo''. ''Ej Mała co się tak wtuliłaś?''- zapytał :)
-Tak mi dobrze-odrzekłam. To była świetna i niezapomniana chwila. Podarowałeś mi równierz małą rzecz która do dziś leży na moim biórku. Przekonywałeś mnie że to wyraża twoje uczucia do mnie. Lecz moje piękne niebo prysło jakby ktoś po prostu pstryknął palcem od tak. A byłam tak święcie przekonana że będziesz i byłeś ale przez krótką chwile może miałeś powody żeby mnie tak zostawić bez słowa nie licząc się z tym że to zabolało. A teraz? Mijając się nie powiesz głupiego ''cześc''. Hym jak dobrze że to było dawno lecz od jakiś paru dni nie daje mi spokoju. Super, całkiem spoko