Wszystko zaczyna tracić swoją wartość i znaczenie, jest bardzo dziwne, jestem bez jakiegokolwiek natchnienia do życia, z dnia na dzień coraz więcej spraw staje sie dla mnie obojętne i chce tylko jednego, chcę tego co akurat jest dla mnie NIERELNE. Naprawdę można sie tak bardzo uzależnić od jednej osoby i sprawić by całe zycie kręciło sie w okół niej ? Mieć marzenia i sny tylko z Nim nie wiedząc nawet jaki jest naprawdę ? To tej pory wydawało się to niemożliwe, a teraz wiem, że jednak tak może być. Że można przeznaczać każdą minutę, sekundę i jej steną na myśli tylko o tej jednej osobie, co noc leżeć i planować wspólną przyszłośc, mając niewiele lat wiedzieć, że ta osoba będzie już na zawsze.. tylko co jeżeli to okaże się jednym wielkim blefem..?