Ciemny las, czemu drzewa liści nie mają?
Wilk śpiewa złowrogo, ptaki do mnie nie mówią
W tym świecie głazów rozgadanych nie chcę się potknąć
Biegnę, wicher dłońmi dusi, oby w tym bagnie nie utknąć.
Rzeka niby piękna błękitna, czemu ryby nie płyną?
Kaskadą woda uderza, w tym szumie ludzie giną
Płynie i płynie naprawdę mętna, gdzieś zmierza
Czysty i świeży tylko czasami wiatr w nią uderza
Tyle zwierząt i roślin, czemu to nie jest bajką?
Pąki się rozwijają, kwitną i umierają suchą łąką
Ptaki nieme wzlatują nad jałowe skały ciemne
Olbrzymi las, ale drzewa martwe i stoją samotne
Małe stokrotki, wątłe, przez ich popiół zniszczone?
To co dobre z czasem musi być zniweczone
Uciekam i bronię się, o ramionach ciepłych marzę
Zmuszą orężem kłamstw, hipokryzji duszę złożę...