w szkole dobrze, nawet baardzo. nie ma nic do zarzucenia, chyba?
na polskim czytaliśmy "świętoszka". teraz już raczej tak codzień.
na technice krzyżuweczki, i tego, no. na fizyce próba a na niemieckim pisanie -.-
32 zdania zrobić, z czego 15 na wtorek się nauczyć. pierdole, nie pójdę.
matma-odwalanie +lekka nuda. na religii umc, umc. jak zwykle okej.
no, i to tyle, ehe. :)
chyba założę drugiego bloga, o którym większość moich znajomych nie będzie miało o nim pojęcia.
tak, to jest dobry pomysł, bo parę osób mnie tu totalnie wkurza, ygh. no ale ok, zobaczymy.
jak coś, to tego bloga będę prowadziła, ale za pewne nadal będzie on zablokowany, jea.
dzisiaj humoru nie mam. jakoś tak mnie dobija wszystko, uhu.
śmiechy i w ogóle były, no pewnie. alee, nie to co zawsze. nie ogar dziś ze mnie.
zdjęcie staare jak ten chory świat. zaraz pójdę jakieś zrobię i wstawię potem, jak mi się oczywiście zechce.
weź, nie patrz lepiej, nie zaglądaj tu, bo mam parszywy ryj.
ehe, no bo nie? ja przeważnie zawsze mam rację, więc się nie kłóć (jakby co :D)!
co ja robię tutaj takie odstępy? Boże.
sorra, ale nie chce mi się tego poprawiać.
zaraz wezmę się za bloga. usunę parę zdjęć, czy co.
notki pozmieniam, bo żal jak je tak sobie czasem czytam. ;d
NIENAWIDZĘ OSÓB Z MOJEJ JEBANEJ KLASY.
Z POZA NIEJ Z RESZTĄ TEŻ. -.-
na pożegnanie