nudzi nam się. nagle się ochłodziło, więc dupa.

humoru ni chuja nie mam od czwartku. znowu wszystko powraca.

nie miłość, czy coś... po prostu moje ukochane dołujące dni <3 ej, ej! stęskniłam za wami! serio!

już sobie wyobrażam wakacje:

nudne, bo Mateusza nie będzie i ogólnie... nijak.

monotonne, bo wszystko i tak będzie się powtarzało. wstać, zjeść, komp, przeżyć i iść spać.

dziwne, ponieważ nagle stałam się samotniczką w marcu, czy kiedyś... no i trochę się boję.

w szkole zjeba jak zawsze. oceny-masakra. jeszcze nigdy takich złych nie miałam.

moim zamiarem jest wziąć się trochę za naukę w drugiej klasie,

bo skoro chcę do tej upragnionej szkoły, to muszę zacząć się starać.

tylko jest jeden problem... mi się kurwa nie chce!!

jeju, męczy mnie to wszystko. boli mnie gardło, głowa. zabić się tylko.

jestem wkurzona na rodziców z trzech powodów. cioty, nic innego.

cały dzień spędził z nami Mateusz. mhrmhr, też się za Nim stęskniłam, ojj tak :*

jutro fota z Nim... lub może i dzisiaj? aj dont noł.

o 20:45 mecz. zaraz lecimy do sklepu po popcorn itd.

będę głupia i pomaluję sobie policzki na biało-czerwono. a co...

szalik zaraz znajdę i będę kibicowała jak na polkę przystało.

dobra, koniec tej bezsensownej notki. do jutra lub jeszcze dziś. :*

nawet jeśli wszyscy już w Ciebie zwątpili,

pokaż, że się mylili.

co za staroć -.-

by Marta.