Pewnego jesiennego popołudnia, kiedy mrok zalegał już ulice i padał deszcz równy, drobny, szary, który wspomnienie słońca czyni czymś omal niewiarygodnym i człowiek za nic nie opuściłby wtedy miejsca przy kominku, gdzie siedzi zagłębiony w starych książkach (szuka w nich nie treści, dobrze znanych, ale samego siebie sprzed lat) - nieoczekiwanie ktoś zapukał do mych drzwi...
Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames