"I znowu był czerwiec łagodne, długie, wolno gasnące wieczory, wieczory które tak wiele obiecują, że cokolwiek się z nimi zrobi, ma się zawsze wrażenie porażki, zmarnowanego czasu. Nie wiadomo, jak najlepiej je przeżyć. Iść przed siebie, albo może zostać w domu i siedzieć przy szeroko otwartym oknie (...)"
Lubię otwarte okno, ale sama je zamykam.
Lubię kwiatki, chociaż takie polne mnie uczulają.
I tak naprawdę, nie mam jak delektować się wieczorami, bo jestem zbyt padnięta, by je przeżywać.