Przeziębiłam się. Spędziłam dwa ostatnie dni w łóżku.
Jadę do Wrocławia
i nie mam nic więcej do napisania.
Ot, taka małomówna ostatnio jestem

Może mi przejdzie, jak zobaczę rodziców, Marcela i Klarę.
Zdjęcie majowe - MironIda we Wro.
Zapomniałabym najważniejszego - od wczoraj mam w końcu absolutorium czyli wszystkie potrzebne oceny i zaliczenia w indeksie. Żegnaj uczelnio! Nie wiem, czy płakać czy się cieszyć... Kolejny etap za mną. A przede mną?
Pozdrawiam!