Napisałam już 11 stron (tzn., że mam już w sumie 34) i spoczęłam dziś na laurach (zabrałam się za to dziś za bezsensowne wykłócanie z B., ale o tym szkoda pisać). Wprawdzie nie mam pojęcia, jakiej jakości są to strony, ale zawsze coś. Na razie to "coś" jest przez małe "c", ale jakoś i tak czuję się dość usatysfakcjonowana i w miarę dumna. Tak więc robię sobie dyspenzę i ruszamy zaraz do P. (wyjątkowo) a potem może gdzieś dalej. "Finka" na pewno będzie w użyciu, choć muszę uważać, bo jutro też mam zamiar pisać.
Jak mówi/pisze
eww84 "O losie!"

A zdjęcie sprzed kilku miesięcy, robione we Wro., ale zamieszczam, żeby nikt już nie miał wątpliwości, że Ida i Miron to najzwyczajniejsze, choć bardzo udomowione, dachowce
