jak zawsze...dawno mnie tu nie było i po tej notce znowu długo nie będzie.
tyle się dzieje. nie ogarniam. nie wiem jak to działa, ale czas cholernie szybko upływa.
dopiero co tańczyłam na własnej studniówce, a tu już kolejny wielki studniówkowy boom.
dopiero co cieszyłam się ze zdanej matury..a tu już moja pierwsza sesja. zaczyna się za tydzień, ale jako osoba podobno kreatywna mam przecież tyyyyyle czasu na naukę improwizacji.
z Nowym Rokiem znowu wypowiedziałam sakramentalne hasło : Nowy Rok, nowa ja. tyle, że tym razem zaczęłam z grubej rury. prawie 20 cm włosów zostało w salonie fryzjerskim. podejście do ćwiczeń nr 932746839469869939, ale teraz mocno to poczułam, motywuje się coraz bardziej z każdym dniem. wyparłam prawie wszystkie złe emocje. zaczęłam odnawiać stracone kontakty.
jest dobrze. bedzie jeszcze lepiej. ten rok musi być lepszy. dużo lepszy. gorszy być nie może..nie da się.
uciekam uczyć się na kolejnego kolosa.