Jako, że się trochę nudzę; jako, że dziś nastąpił przełom w moich poczynaniach dotyczących szukania pracy; jako, że wypiłam dwa piwa - tako postanawiam coś sobie tu powypisywać.
Przełamałam się w końcu i zadzwonilam do tych angielskich dziwnych ludzi, których bałam się, że nie zrozumiem (i pewnie by tak było, gdyby mnie nie powitała automatyczna sekretarka). Na szczęście (?) w jednej z agencji w której nawet od roku jestem zarejestrowana (<3) pracuje sobie Polak który wyciągnął do mnie pomocną dłoń i obiecał, że zadzwoni do mnie jak się cos w okolicy znajdzie do roboty, fajnie.
Dziś jest jakiś mecz angielski na mundialu, więc Tata kończy o 2 godziny szybciej prace [sic!].
Idę zobaczyć, czy wszędzie jest posprzatane aby, a Wy trzymajcie za mnie kciuki przez cały następny tydzień i tak dalej ;)
I`m gonna to doooooooo it ;d;d;d