Jakby ktoś rok temu powiedział mi że następne święta spędze 12tysiecy km od domu na pewno bym mu nie uwierzył.Wywróciłem swoje życie do góry nogami z premedytacją.
Siedze z lapkiem na kolanach, słucham muzyki i sie zastanawiam. 2016? Świetny od pierwszego dnia. Tyle rzeczy się działo, tylko pieknych chwil:) Dobry rok naprawdę.
Teraz co dalej? Pół roku w Kanadzie zleciało a jeszcze nie zacząłem tych wywróconych
rzeczy sprzatac ale jestem na dobrym kierunku by 2017 był tym rokiem w którym
wszystko zaczne porządkować, pozamykać tematy które tak uwierają i zacząc w końcu
żyć dla siebie. Nie zmieniaj się , nie zmieniaj... ale Chyba musimy sie zmieniac chodz
byśmy tego bardzo nie chcieli. Ludzie mijają, czas leci,leczy a i tak jak bedzie nikt nie jest
pewien. Mój photoblog umiera śmiercią naturalną bo już chyba nie potrafię z chęcią
pisać o tym co we mnie siedzi. W każdym badz razie niech się wiedzie w 17 dobrze :)