Dobra trochę emocje opadły, więc mogę napisać coś niecoś o koncercie!
13 listopada w Stodole warszawskiej odbył się koncert Biffy Clyro, a ich suportem był Dry the River. Po wyjściu z metra spotkałam Klaudię i Hellmansa! Pogadałyśmy chwilkę i ruszyłam na Batorego 12. Pod klub przybyłam o 13 z minutami. Była już Linci, Agnes, Madziula, Chuck i Kasia (temperówka). W sumie to ich nie poznałam, bo nie mam pojęcia dlaczego. Może dlatego, że każdy był zajęty robieniem/wymyślaniem plakatu. No, ale pierwsza wypatrzyła mnie Temperówka :D, później ściski, uściski z resztą i się zaczęło. Agnes i Linka kończyły właśnie plakat dla Simona. Później razem z Agą robiłyśmy plakat dla Dry the River, bo jak się okazało oni nie mają w secie History book i zrobiłyśmy plakat Please play History book!!! No i między czasie Madziula krążąca wokół klubu przyszła i mówi Ej chłopaki z Waszego zespołu właśnie przyjechali i Aga dzida. Ja tam sobie pomyślałam jaja sobie robi więc zostałam i kończyłam plakat. W sumie długo ich nie było więc myślę to chyba nie ściema, ale nie leciałam już bo Agnes wróciła. Cała przeszczęśliwa ze zdjęciem z całym zespołem i z samym Willem <3. Najbardziej jestem zła z tego, że Madziula ma z nimi foto a nawet ich nie zna/znała i mówiła o nich jakiś tam suport. No, ale miała farta to wykorzystała to i tyle, nie będę tego rozpamiętywać! Plakat wyszedł przepiękny, jak to Agnes powiedziała także z tego cieszyłam się przeogromnie. I tak się cieszyłam Agi szczęściem, że jak głupia gadałam i śpiewałam ich piosenki (na pamięć znam tylko 3 i jedną niecałą tylko refren). Jak to mnie podsumowali, lekcje odrobiłam! Ale najlepsze, że ja je znałam już od dawna, hahaha! No i co że mi słoń na słuch nadepnął i fałszuję, mieli fun chociaż. Dodam, że było cholernie zimno i deszczowo. Dodam, że wpuszczali dopiero o 18:30. No i tak po 15 Madziula mówi do mnie, chodź się przejść, więc poszłyśmy znowu za Stodołę ( w sensie wcześniej też byłyśmy, ale nie było nic ciekawego ;)). Idziemy i widzimy drugi autobus, podchodzimy a dwóch chłopaków wychodzi zza niego zadowolonych. I nagle bieg za autobus. Był tam cały zespół Biffy Clyro. Foto i autografy mamy tylko Simona (wokalista, gitarzysta) i Bena (perkusisty), bo James (Basista) poszedł już do środka. No, ale i tak fart milenium!!! W ogóle zapomniałam języka w gębie, a tyle chciałam im powiedzieć. Wydukałam coś oni zaczęli się śmiać, później ja banan na twarzy i mówię (Sorry, but I dont speak good, because Im in big szok). I wtedy przytulasa dostałam od Simona i Bena. I Madzia mi zazdrościła bardzo, bardzo, że aż do nich zagadała że na żywo będzie ich widziała 3raz i się cieszy, że są wspaniali i też coś tam na przekręcała czasy, ale oni się spojrzeli na mnie i oko puścili jednocześnie. Magia, może piszę jak jakaś psychofanka, ale powiem Wam, że Madzia to tak strasznie przeżyła, bardziej niż ja! Oni poszli już do środka, a my poleciałyśmy do reszty z newsami. I mega zazdrość reszty, no ale się też cieszyli naszym, a raczej Madzi szczęściem, bo ona to no aż płakała jak o tym mówiła!!
No i zostały 2,5 godziny do wejścia, a w planach jeszcze jeden plakat! No i szybko, co mamy zrobić, co pisać. No i prosty plakat Please Machines. 1,5godziny prze d wejściem Ochroniarze zaczęli drzeć na nas mordy, że mamy się spod drzwi ewakuować. No, ale chujki z kolejki nie chcieli się cofnąć, a te goryle jeszcze głośniej do nas z mordą. No dosłownie taki brak kultury i zamiast się drzeć na tych w kolejce to Ci na nas. (A właśnie muszę im parę słów od siebie napisać za paskudną organizację!) Dobra, bo aż mi nerw wzrósł. No i od 18:15 stałam na dworze bez kurtki, którą miał Wojtek (bo chłopaki polecieli do szatni z kurtkami, a my pod barierki, ale oczywiście nie, bo ochrona zamknęła drzwi na sale& Dosłownie tłumy pod tymi drzwiami i chwila moment otworzyli i dzida pod bariery! Byłam pod barierami po lewej stronie sceny, niedaleko środka, ale wolałam pójść do moich (naprzeciwko sceny, na samiutkim środku) i stałam w drugim rzędzie, ale nie żałuję. Dzięki nim koncert był nieziemski.
Suport magia, odleciałam w kosmos - zagrali 7 zamiast 6 piosenek, zmienili u nas setlistę, bonus HISORY BOOK .
A po występie Biffy Clyro jak to powiedział Chuck "Stodoła spłonęła".
Ps. Agnes i Aga to ta sama osoba
Ps2. Wczoraj dowiedziałam się o kolejnym koncercie, ale to dopiero 30 stycznia
Ps3. Wybieram się na koncerty Dry the River jakie ogłoszą w Polsce
Tylko obserwowani przez użytkownika miodziaaa90
mogą komentować na tym fotoblogu.