Mniej więcej w takim stanie teraz jestem.
Znów niepewność, niepewność i jeszcze raz niepewność.
O co chodzi facetom nie wiem i chyba już nigdy tego nie pojmę.
Jak jest dobrze, to jest źle, a jak jest źle to jest bardzo źle.
I kto ogarnie taką filozofię życia?!
I gdzie ten niepoprawny optymizm?
Koniec świata?
Jak przyjdzie to będzie, a póki go nie ma, JA CHCĘ ŻYĆ!
A jeśli Tobie choć trochę na mnie zależy, to mi to okaż, zamiast chować się za wymówkami.
Bo kto z nas nie miał chociaż raz złamanego serca i nie cierpiał z tego powodu?!
A no właśnie.
NIEPOPRAWNY OPTYMIZM!!
= *