Hej. Jak zwykle ze szkoly, no ale ok... Nie wiem ile to jeszcze potrwa. Jestesmy w trakcie przeprowadzki i nie mam narazie mowy o necie w domu.
Co sie diety tyczy... Waga zaczela skakac i dobila do 49.7. Wkurzylam sie wczoraj i nie wytrzymalam. Mialam taka malutka depresje, która zaleczylam zarciem. Boze, ale jestem beznadziejna... Do poniedzialku sie nie bede wazyla, do tego czasu planuje jesc mniej, intensywniej cwiczyc... Juz teraz po tygodniu mam supertwarde uda. Jakim cudem to nie wiem, jednak nie narzekam (:
Od srody do soboty wyjezdzamy z klasa na wycieczke. Boje sie tego wyjazdu. Bedzie mi ciezej kontrolowac wage i to co jem. Oni chca razem isc do kafejki, na jakis obiad... Co najlepsze... Idziemy do muzeum czekolady. Zabijcie mnie.
Cieszy mnie jednak to, ze bedziemy mogli chodzic w grupach i dziewczyny z mojej wiedza, ze sie kontroluje. Moze nie bedzie az tak krytycznie.
Jesli bejde w pon. na kompa w szkole to napisze wam jak mi idzie. Chcialam wam napisac, ze jest mi ciezko bez was. Tesknie za wami wszystkimi. Za kazda jedna i nie moge sie doczekac by z wami porozmawiac, poczytac wasze blogi... Niestety nie mam jak tego zrobic, bo nie mamy tutaj zbyt wiele wolnej reki. Wciaz dostajemy zadania i nauczyciel wszystko sprawdza. Jesli odwiedzam któras z was to po kryjomu. Jesli mi sie udaje...
Kocham was i rtzymam za was kciuki. Do kiedys tam.
PS: jesli skasuja mi fbl to podaje wam moje gadu : 541814. Buzka :*