w sumie dawno mnie tu nie było.
odchudzałam się 3 tygodnie, schudłam 5 kg.
pojechał, a ja byłam tak ucieszona, że powiedziałam sobie, że robię weekend dyspensy.
weekend zamienił się w 2 tygodnie i jest +5
no i zostały mi znowu 2 tyg, bo teraz znowu mamy się spotkać.
daj mi siłę, bo psychicznie jest ze mną źle niż gorzej.
wiem, że znowu będę rzygać, a przez te 2 tyg było tak beztrosko, jadłam, jadłam i jadłam.
13 dni żeby się ogarnąć. błagam.
za 15 dni znowu zjem porządny obiad, ale daj mi wiarę, że się uda, że przez 13 dni będę żyła na herbacie i papierosach.
nie mogę mu się pokazać taka obrzydliwa jak teraz jestem.
a miałam już taki czas, że się nie wstydziłam swojego ciała, a potem spojrzałam w lustro.