Hej.
Przepraszam Was bardzo, że nie pisałam ponad miesiąc. Boże jak to zleciało. Najpierw zawalałam dietę, potem przez tydzień nie siadałam na kompie, potem znów jadłam, a od tego tygodnia się odchudzam. Nie przesadzam z ilością kalorii. Jem ok. 1000 kcal, jeżdżę na rowerku godzinę itp. Tak strasznie brak mi czasu na życie. Nie umiem się uczyć.... Znów dostaję słabe oceny. To liceum mnie wyprało z ambicji. Muszę z tym skończyć! Planuję prowdzić dietę tak do świąt Bożego Narodzenia. Mam nadzieję, że przez ten czas schudnę. Jest to ostatni raz kiedy się odchudzam. Mam już tego dość, że kg i kcalorie zawładnęły moim światem. Wieczorem myślę o diecie, rano, w ciągu dnia. Na słowo "odchudzanie" reaguję nerwowo. Udaję, że mnie to nie dotyczy. No bo jak to? Jestem gruba i dobrze mi z tym. Jasne...
Trochę to chaotyczne. xd Przepraszam, że dzisiaj Was nie odwiedzę, zrobię to jutro. :)
Powodzenia laseczki :*