Wakacje. Skończył się zapierdol z papierami.
W środę zawędrowałam do Oli. Odkryłyśmy windę dla (b)Żydów.
Ola musiała kupić zakupy.I podsłuchiwał nas ochroniaz z Plusa.
No i Gaba robiła nas w ch*ja wrzucając piłkę do śmietników.
Dzień zamulony jak mało który.
Wczoraj z Natalką zasuwanie po wieżowcach.
Już nawet zakwasów nie mam. ;]
popołudnie na 34 oczywiście.
i wieczorek z moim Misiakiem ;**
A teraz czeka mnie cały weekend na domku ze starymi.
Na jakimś totalnym zadupiu. Wakacje pierwsza klasa normalnie. Ale zobaczymy.
Niby odpocząć, ale ja wole wypoczywać tutaj ze swoimi ;)
Ile można.? Udawać, że jest okey.. robić dobrą minę do złej gry.
Uśmiechać się, a w środku pękać.
Tylko cicho, tak żeby nikt nie wiedział..
Ale teraz to ja muszę wspierać.
I będę.. już nie pokażę łez, bo to niczego nie załatwi, w niczym nie pomoże.
Teraz bedę podporą.. Pokażę, że potrafię i będę silna..
obiecuje.
Kocham Cię Skarbie ;**