rowerowo z Julią. <3 //
hm.
powiedzmy sobie szczerze, to nie była dla mnie dobra środa.
nie wiem, czy to ja jestem za słaba psychicznie, czy to, co mnie otacza zbytnio na mnie naciska?
może za dużo myślę.
od paru dni się nie poznaję.
rzygam szkołą, sprawdzianami, lekcjami.
przecież nie mam jakiś superwielkich wymagań w stosunku do siebie samej.
zatacza się takie małe kółko.
ja, dom, szkoła, ja, dom, szkoła.
skoro nie mam czasu nawet na muzykę, to serio nie jest ok.
jedno wiem na pewno.
nie spodziewałam się takiej Polski po powrocie.
ale czy berlińskie nieszczęścia w końcu przerodzą się w coś, co da mi siłę, by pnąć się jednak w górę, nie w dół?
potrzebuję słodyczy i kogoś do przytulenia.
pogadania.
czegokolwiek.
...
/ 2 tygodnie. 2 cholernie długie i ciężkie tygodnie.