tiriram!

Zdjęcie niby jakie jest, każdy widzi.
Niby.
"Matura ustna, język nowożytny. Opis zdjęcia."

Jest to Połowinkowa, figlarna metafora szkolnego życia.
Dlaczego?

Na pierwszym planie mamy dwa biolchemki: od prawej Michalinkę i Karola.
Michalina jest flirciarą, uwodzicielką... Loki reprezentują to, jak widzą ją inni (słodka, mała dziewczynka), a czerwona sukienka i cwaniacka minka pokazuje Wam to, co wiem ja (łamaczka serce i fame! femme fatale. taaa, M. taka jest. Uczy się tego ode mnie! ^^)

Karol? Nie potrafię określić jego wzroku. Przypuszczam jednak po kulce znajdującej się nad jego głową (bo musicie wiedzieć, że Karol to taki niekreskówkowy, Pomysłowy Dobromir), że ma on związek z wpadnięciem przez niego właśnie na pomysł jak rozwiązać zadanie 4. z ostatniej maturki z bio. Gratuluję. Szkoda tylko, że tak późno...

Widać, że Michalinka i Karol bardzo się lubią. I że Karol złapał biedronkę. Trzyma ją w lewej dłoni... oo tam!


Z tyłu widzimy stolik matfizów. Też robią sobie zdjęcia (a może ktoś robi im?), mimo swojej (względnej) wybitności i ignorancji do życia społecznego nawet oni chcą uwiecznić ten wieczór. Nie potrafią się jednak powstrzymać od wyliczania: obojętnie czy powierzchni stołu, parabol pasztecików, objętości setek czy ilości pięknych kobiet przypadających na każdego z nich.


Jest pięknie, sielankowo, zabawowo i tanecznie.
Tylko czemu Michalinko siedzisz z torebką? Czyżbyś się bała, że Ci ktoś zawinie błyszczyk?
Ta... Chómany- lepkie- rączki tak niedaleko...

63%. Zdana.

łid lóv tu maj Michalinka, czyli for almoust'cozthesecond'bestchickintheworld from thefirstbestchickintheworld,

shorty;*