Narazie się nie ważę, bo mam ciotę.
Nie jem dużo. 2 danie z obiadu wylądowało w kiblu.
Humor nadal okropny. Dziś można było podziwiać chyba najmniej szczery uśmiech w moim wykonaniu, jaki kiedykolwiek miał zaszczyt zagościć na mojej buźce, kiedy zobaczyłam K. ze swoją byłą, jadących jednym samochodem.
Szlag.
Jutro mam egzamin. Trzymajcie za mnie. ;)