Chyba nareszcze,a w sumie - NA PEWNO wyrzuciłam stary świat ze swojego serca. Nie tęsknie nie staram się doniego powrócić, nie myśle o nim.. Dla mnie nie ma już żadnego znaczenia. Od bardzo dawna nie czułam się szczęśliwa. Teraz zaczął się tak jakby nowy etap mojego życia - SZCZĘŚCIE.
Mimo wszystko to bardzo burzliwy czas. Matura, poszukiwanie pracy ale też imprezy i świetne towarzystwo. Ostatni weekend był nie do przebicia. I chyba dzięki temu weekendowi czuję się taka spokojna i szczęśliwa.
Przeczytałam kiedyś, że "NIE SZTUKĄ JEST ZACZĄĆ ŻYCIE OD NOWA. SZTUKĄ JEST ZACZĄĆ JE TAK BY NIE BYŁO GORSZE OD POPRZEDNIEGO". I według mnie ja właśnie teraz to robie.