Tak mi się dzisiaj nasunęło.. Wsumie wczoraj... Czy naszym życiem rządzi przypadek czy przeznaczenie? Może to, że coś się dzieje było nam pisane? A może to zwykły zbieg okoliczności.. Poznałam wielu ludzi, jeszcze więcej mnie minęło. Wielu kochałam, i wielu nienawidziłam. Jednak czy moje wybory, których dokonałam, dokonuje i zapewne będę dokonywać to czysty przypadek? Może Bóg (czy ktokolwiek - jak kto wierzy) wyznaczył już nam dawno ścieżke i naszego życia nie da się zmienić? Czy może nasze wybory to tylko i wyłącznie nasze indywidualne posunięcia od których zależy wszystko? Ja chyba myślę, że to od nas zależy. Bo gdyby człowiek wiedział, że jego los jest w czyjś rękach, miałby gdzieś to co robi. Nie przejmowałby się biegiem zdarzeń, bo wiedziałby, że co ma być to i tak się stanie.
Ja często źle w życiu wybierałam, i to chyba za każdym razem... Dlatego tak bardzo tęsknie za odrzuconymi wyborami, i żałuje tego, co wybrałam źle. Ale gdyby połączyc jedno z drugim, moje negatywne wybory doprowadziły mnie do pozytywnej przemiany, i gdybym szła inną drogą niż tą, na której jestem nie poznałabym tych ludzi, których poznałam i nie przeżyłabym tego, co mnie do tej pory spotkało i wiele nauczyło. :)
Tak apropo fajnego serialu 'AKWARD' i piosenki, którą dzisiaj usłyszałam Ameerah - The Sound of Missing You. Wiele wspomnień się z nią wiąże:)