zachorowała i nikt jej nie powie, że nie.
umiera. (w sumie to szkoda, że to tylko żart ;D)
zapalenie gardzieli czy cos tam ;P
w kazdym razie spotkamy sie na cmentarzu:))
długo mnie tu nie było..
był to jeden z najciekawszych tygodni,
które przyżyłam dotychczas:)
tak przynajmniej myślę.
w sumie to wiem,
tak jak zawsze,
ze szybko sie skonczy to
co zacząć się miało przyjemność niedawno,
ale co mi tam..
czy choć raz nie mogę zjeść zwykłej jajecznicy jakoś wyjątkowo..tak jakby była ostatnią w mym żywocie? (to była przenośnia ;P tak naprawde jajecznicy wolałabym nie jeść, gdyż grozi to zarzyganą łazienką^^)
a jutro?
jakaś czarna msza z odrobiną świeżych kotów i dziewic ]:->
HEEEEEEPIIIII HHELOOOŁINNN