photoblog.pl
Załóż konto

Niezaadresowane listy i marzenia o odległym. 

Czas mija, a w głębi nie zmienia się nic.

Szacunek, sentyment, pewnego rodzaju miłość, podziw... 

I myśl - czy zdążę?

 

Kilka lat temu, kiedy nawet Hiszpania wydawała się odległa, uciekłeś za ocean.

Wirujące w dalekiej (nie)przyszłości plany o spotkaniu Ciebie, rozbiły się o ziemię. 

Nastała głucha cisza i przeszywający ból w klatce piersiowej.

Choć zakłada się, że rzeczy niemożliwych nie ma, awykonalność przeżycia amerykańskiego snu, jest faktem. Przynajmniej tymczasem. 

 

Jedno jest pewne - uśmiechasz się. Zawsze się uśmiechałeś.

Wciąż taki sam, z tymi samymi kochającymi ludźmi wokół. I mną, gdzieś dalece za Tobą.

Spełniony, młody duchem, szczęśliwy i doceniany, jako kapitan, piłkarz, żywa legenda La Roji.

W sercach obcych na pozór ludzi, którzy śledzą Cię oraz piłkę, którą prowadzisz po zielonej murawie już 27 lat.

 

Ile jest dni w roku, kiedy wracam do Twojej osoby. Ile meczów i nocy?

A jednak jest w trzecim grudnia coś, co sprawia, że wbrew sobie piszę tu, choć przysięgam sobie do tego nie wracać. Temat podany i przejedzony na kilka sposobów, a jednak... 2017 rok nie różni się znacznie od poprzednich. Jestem. 

 

Słowa są zbędne, choć wysypało się kilka...

Dlatego stawiam kropkę i odchodzę, z pewną nostalgią, połączoną z nadzieją, że za rok będę mogła życzyć Ci tego samego - sukcesów na boisku.

Dodane 3 GRUDNIA 2017
297
Photoblog.PRO explsp bo miłość kibica jest bezwarunkowa ;)
04/12/2017 7:29:03
mimundoelfutbol Też tak myślę :)
04/12/2017 10:41:31