Czternasty grudnia 2012 roku. Koncert Enej w Olsztynie. Wiadomość z ostatniej chwili - gra jeszcze jakiś zespół reggae. Nazywa się Bethel. Spoko, z opowieści innych slyszałam, że fajnie grają. Jedna piosenkę czy dwie znałam. Cieszyłam się, że zapowiada się jeszcze fajniejszy wieczór
Takiej energii nigdy dotychczas nie widziałam, takiego kontaktu z publicznością też nie. Nie miałam pojęcia, że podczas około godzinnego koncertu człowiek jest w stanie przekazać tyle uśmiechu i radości drugiemu człowiekowi ze sceny. Największe zaskoczenie? przełamanie tej bariery fan - artysta o której wspomniałam w poprzednim poście. Utwór "trzeźwy umysł" - wokalista zeskakująy ze sceny do publiczności i bawiący się razem z nią ucząc układu do tekstu 'hej bracie siostro zrób do przodu krok, bioderka w bok, bioderka w bok" a na koniec powtarzający kilkakrotnie do ludzi "100% szacunku w waszym kierunku" - brzmi niesamowicie, prawda? A jak wygląda i jaka energia i jedność między ludźmi - nie do opisania. Po koncercie? Jeszcze większa otwartość ze strony zespołu do ludzi. Niespotykane poczucie humoru i taka..prawdziwość i normalność. Naturalność wręcz. Już wtedy wiedziałam że mój zachwyt tym zespołem nie będzie chwilowy. Chciałam poznać ich bliżej, ale niestety dość młody wiek i jeszcze spory dystans do wyjazdów mi na to nie pozwalał. Kolejnego koncertu doczekałam się aż...po roku..gdy zdałam maturę. Koncert w Oleśnicy niedaleko Wrocławia czyli nawet nie w moich terenach..:) Jakie było moje zdziwienie gdy zostałam rozpoznana po tak długim nie widzeniu się. Siła Facebooka? :)
[ co by było gdyby nie Facebook? Od dłuższego czasu się nad tym zastanawiam...]
Po jakimś czasie dowiedziałam się o istniejącej 'grupie wsparcia' Bethel - 'Street Teamie'. Znałam juz moc fanclubów i tego typu grup więc bez wahania się do niej zapisałam. Panująca na niej rodzinna i ciepła atmosfera jeszcze bardziej mnie utwierdziła w przekonaniu ze chcę ten zespół bardziej poznać. Była to jednak inna bajka niż w przypadku Enej. Bethel nie wygrał talent show, nie występował w telewizji śniadaniowej, nie miał na koncie złotej płyty. A mimo to, miał pokaźną grupę wiernych fanów i wiele koncertów na koncie. I wtedy przekonałam się, że nie dobra materialne świadczą o tym jak dobry jest zespół, ale to jaką postawę sobą reprezentuje, jaką drogą tyczy i to, czy wszystko co robi, robi prosto z serca i tak jak sam chce, a nie jak ktoś mu narzuca. Ta kameralna atmosfera i indywidualne podejście do każdego jeszcze bardziej mnie chwyciło i do nich przekonało. Stawiałam sobie kolejne cele koncertowe, nie było łatwo, ale nie poddawałam się. Gdy tylko mogłam - jechałam na koncert choćby kilkaset kilometrów dalej by znów ich usłyszeć i wciąż poznawać. Co ich jeszcze wyróżnia? W odróżnieniu od większości zespołów co roku wyprawiają swoje urodziny, na których klub zawsze wypełniony jest po brzegi. Mimo, że istnieją już ponad 8 lat, pierwszy raz udało mi się przyjechać dopiero na 7 urodziny, ale od wtedy wiem, że będę już tam co roku . Poza koncertami, dzięki Street Team'owi byliśmy w ciągłym kontakcie. Podczas wspólnych dyskusji i rozmów więź między nami fanami również wzrastała. Mimo dzielącej nas odległości i kontaktu tylko przez facebooka czuliśmy się jak dobrzy znajomi z 'jednego podwórka. Jednak najbardziej przełomowym dla mnie momentem był ten, gdy pomyliłam dziewczynę ze Street Team'u z inną dziewczyną. Po krótkiej wymianie zdań, szybko okazało się, że znajdziemy wspólny język i się dogadamy. Tak oto od tego dnia rozmawiałyśmy dzień w dzień i utrzymujemy świetny kontakt do tej pory,a co więcej - razem pojechałyśmy na pierwszy oficjalny zlot fanów Bethel. To niesamowite uczucie, kiedy pierwszy raz widzisz kogoś, z kim rozmawiałaś dotychczas tylko przez facebook, a podczas spotkania na żywo czujesz się, jakbyście znały się lata.
- oni uwielbiają gdy ludzie się dzięki nim poznają! Wobec powszechnie znanego - 'muzyka ma łączyć a nie dzielić' :) I to jest najpiękniejsze, gdy jedziesz na drugi koniec Polski i przygarnia Cię ktoś, z kim do tej pory zamieniłeś/aś kilka zdań, a potem okazuje się, że świetnie się dogadujecie i ten kontakt nie zanika - wręcz przeciwnie! Wzruszam się za każdym razem gdy to wspominam. Wiele zawdzięczam kochanemu ST, bo również dzięki poznaniu ich mogłam poznać kolejne piękne miejsce - ' Ostróda Reggae Festival '
I co i rusz spełniam swoje kolejne marzenia. Niemożliwe stało się dla mnie możliwe. Będąc teraz w tym miejscu gdzie jestem, znając tych wszystkich ludzi, Artystów , dziękuje losowi, że tak mi pokierował życiem. Gdyby mi kiedyś ktoś powiedział, że moje życie właśnie tak będzie wyglądać - roześmiałabym się
A dla tych co nie wiedzą - Bethel ponad rok temu wydali swoją drugą płytę, zatytułowaną 'Dobrze, że jesteś' co według mnie jest strzałem w 10-tkę. Myślę, że te 3 słowa idealnie opisują ten zespół. Ich podejście do ludzi, dobro, które nieustannie przekazują każdemu napotkanemu człowiekowi. Komu nie zrobiłoby się milej i cieplej na sercu, gdyby usłyszał od drugiej osoby 'dobrze, ze jesteś' ? Niby 3 proste słowa, a nawet gdy widzisz je pod swoimi zdjęciami na portalu społecznościowym z podpisem 'bethelreggae' czujesz się jakoś...lepiej, nieprawdaż? :) I właśnie moim zdaniem tych prostych, a zarazem istotnych czynów coraz bardziej brakuje w relacjach międzyludzkich. No i nie na co dzień relacja fan - zespół przeradza się w relację koleżeńską :) Kocham z nimi przebywać, rozmawiać. W ich towarzystwie nie czuje się napięcia i jakiegokolwiek stresu czy poczucia niższości. Bo tacy własnie są - na równi. Ze wszystkimi. Nie ma podziałów. A muzyka...to czyste dobro